Pomnę czas dziecinnych lat
Gdym zabawek parę miał
Tam na warcie pośród nich
Ołowiany żołnierz stał
Przez dziecinny pokój mój
Aż do ostatniego tchu
Posyłałem go na bój
I śpiewałem głośno mu:
Mój żołnierzyku
Do ataku idź jak w dym
Zabaw trochę strojne lalki
Nudno im
I nie tchórz w walce
Trąbka gra, maszeruj więc
A gdy zechcę, kiwnę palcem
Zrobisz bęc
A baranek co się na
Z marcepanu łące pasł
Beczał: żołnierzyku, ach
Umrzyj dla nas jeszcze raz
Pajac prężył sznurki swe
Drapał się na klocków stos
I wyręczał dzielnie mnie
Żołnierzowi krzycząc w nos:
Mój żołnierzyku
Do ataku idź jak w dym
Zabaw trochę strojne lalki
Nudno im
I nie tchórz w walce
Trąbka gra, maszeruj więc
A gdy zechcę, kiwnę palcem
Zrobisz bęc
I nie przeszło mi przez myśl
Kiedym sen dziecinny śnił
Że się mogą bawić mną
Tak, jak bym z ołowiu był
Że pajacom nie drgnie brew
Kiedy w kwiecie młodych lat
Padnę, choć nie ołów krew
Nie dziecinny pokój świat
Mój żołnierzyku
Do ataku idź jak w dym
Zabaw trochę strojne lalki
Nudno im
I nie tchórz w walce
Trąbka gra, maszeruj więc
A gdy zechcę, kiwnę palcem
Zrobisz bęc
A gdy zechcą, kiwną palcem
Zrobię bęc
W. Młynarski
A. Bem