Dorożki mokrej w deszczu wrak 
Spoczął na dnie wielkiej kałuży 
Wydęty ciszą żagla garb 
Wspomina chwile wielkiej burzy
Wiatr zawiał woźnica zbladł	
Zawarczał stwór i światła zmrużył
A pod podkowy szczęścia spadł 
Ciernisty deszczyk wiotkiej róży
Koń zwiesił smutnie mokry kark
Uszami strzyże dymu mgiełka 
Czeka aż ktoś tu nura da
Pod czarną muszlę, po perełkę
Łezkę co toczy się powoli
W okrutnej szybce mdłej latarni
Zetrze ją i podkręci płomień
Złocistą rybkę, mgieł akwarium
Przez wszystkie cztery pory roku
Tkwią w wodzie cztery chude koła
Ciernisty deszczyk na nie pada
To katarynka niewesoła
Dorożki mokrej w deszczu wrak 
Spoczął na dnie wielkiej kałuży 
Wydęty ciszą żagla garb 
Wspomina chwile wielkiej burzy