capo III


Nie będę kochać cie miły, odejdziesz
W zapomnienie. Ta miłość nie na me siły. Kolejne
Zapatrzenie. Naiwna zieleń nad głową,
Sady w jedwabnych sukienkach.
Nie będę rozmawiać z tobą,
Spojrzeniom będę uciekać
Wiary tyle co w dłoni,
Mniej niż ziarenko gorczycy.
Ten pocałunek słony,
On sie zupełnie nie liczy.
Widzę jak idziesz drogą,
Gwałtowny ból mnie przeszywa
I już tak tesknię za tobą
Jakbym była nieżywa.
Wiary tyle co w dłoni,
We własny zapał i serce.
Ten pocałunek słony
To pocałunek nic więcej.

Będę kochać cie miły nAmiętnie i bezbronnie.
Ta miłość nie na me siły, lecz
Ona przyszła do mnie.
Naiwne drzewa nad głową
Grusze łagodne i blade.
My rozmawiamy ze sobą
W tym zaslubionym sadzie.
Wiary tyle co w dłoni,
To nam zupełnie wystarczy.
To ziarnko góry przeniesie.
Samotność niesiona na tarczy.
Widzę jak idziesz drogą,
Czas zniknął i przemijanie.
I tylko senne jablonie
Patrzą na ciebie i na mnie
Wiary tyle co w dłoni,
We własny zapał i serce.
Ten pocałunek słony.
Czego nam trzeba więcej?

Nie będę kochać Cie miły, odejdziesz...